FORUM Fundacji Moto-Medic
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Zróbmy składkę na motokaretkę
Ratownictwo medyczne

Czy ponaddwuletnie starania olsztyńskiego pogotowia o ratunkowy motocykl zakończą się wreszcie happy endem? - To bardzo interesująca propozycja - ocenia wiceprezydent Tomasz Głażewski

O pomyśle ratownika na motocyklu pisaliśmy w grudniu 2005 r. - Chodzi o możliwość szybkiego udzielenia pomocy w godzinach szczytu komunikacyjnego, kiedy karetka nie może przebić się przez korki - wyjaśniał Myszkowski. - Jeśli otrzymamy wezwanie do przechodnia, który zasłabł na ulicy, ratownik na motorze dotrze do niego szybciej i udzieli mu pomocy. Kiedy okaże się, że na ulicy leży osoba, która nadużyła alkoholu, nie będzie musiała jechać do niej karetka. W tym czasie będzie mogła pomóc naprawdę potrzebującym. A kiedy ratownik sam nie będzie w stanie pomóc, wezwie ambulans. Poza tym motocykl jest dziesięciokrotnie tańszy od karetki.

Myszkowskiego zachęcił przykład Gdańska, gdzie od 2002 r. w sezonie turystycznym po ulicach jeździ harley davidson. Od tego czasu motor, wyposażony w defibrylator, ponad tysiąc razy wyjeżdżał na ulice. Tam pomogli sponsorzy, bo NFZ nie finansuje takich usług. Motocykl miał wyruszyć na ulice już z początkiem maja 2006 r. Tego terminu nie udało się jednak dotrzymać. - Nie udało się nam zebrać pieniędzy potrzebnych na zakup motoru. To ok. 40-50 tys. zł - mówi Myszkowski. - Firmy, do których zwróciliśmy się o pomoc, zadeklarowały zbyt mało. A chodzi tylko o motocykl; ratownik jeździłby na zasadzie wolontariatu.

Szef pogotowia nie składa jednak broni, bo jak mówi, motokaretka jest w Olsztynie bardzo potrzebna. - Ruch jest coraz większy, a przez to coraz trudniej poruszać się po mieście także karetkom - argumentuje Myszkowski. - Do tego odpowiedni model motocykla mógłby się poruszać też w trudnym terenie, jak polne drogi, gdzie ambulanse nie zawsze dojeżdżają.

Do swego pomysłu Marek Myszkowski chce przekonać m.in. olsztyński samorząd. - Gdyby miasto wsparło nas w zakupie, łatwiej byłoby zabiegać o pomoc u innych - nie ukrywa. - Dlatego zamierzam się spotkać w poniedziałek z panem wiceprezydentem Tomaszem Głażewskim.

Co na to zastępca prezydenta? - Ratownik na motocyklu, który szybko przebija się przez korki, by udzielić pomocy, to bardzo dobry pomysł, który dodatnio wpłynie na bezpieczeństwo mieszkańców - mówi Głażewski.

Wiceprezydent dodaje, że tegoroczny budżet jest bardzo trudny, co skutkowało już m.in. odmową pomocy na zakup wyposażenia dla policji, ale nie wyklucza to wsparcia pogotowia - Aby jednak zdecydować o przyznaniu pomocy, muszę poznać szczegóły tego rozwiązania - zaznacza Głażewski.

Marek Myszkowski ma już także umówione spotkania z przedstawicielami fabryki Michelin, którzy wspierali już m.in. organizację zawodów w ratownictwie. - Liczę, że i tym razem pożyteczna inicjatywa zyska uznanie tej firmy - mówi.

Źródło: Gazeta Wyborcza Olsztyn



Facebook - Lubię To: